Steelpad 5L - plastikowa szmacianka?

Jednym z nieodzownych elementów komfortowego grania jest odpowiedni dobór podkładki. Z własnego doświadczenia wiem, że wybór właśnie tego akcesorium sprawia największy problem. Myszkę mam jedną i ciągle tę samą - spisuje się idealnie, natomiast podkładki zmieniam bardzo często. Mówiąc całkiem serio, nie znalazłem jeszcze swojego „faworyta” wśród padów - wciąż szukam. Gdy dowiedziałem się, że jest okazja zrecenzowania nowego pada 5L firmy Steelpad, od razu zgłosiłem swoja kandydaturę. Nie wiedziałem do końca, z czym będę miał do czynienie, jak stare przysłowie głosi, porwałem się z motyką na słońce.

Większość moich padów to materiałowe produkty firmy Steelpad oraz Razer. Posiadam także plastikowego Everglida, który nie przypadł mi do gustu, po dziś dzień jego jedynym zadaniem jest zbieranie kurzu. Czyż bym był fanem szmacianek? Właśnie, i to był główny powód mojego niepokoju.

Pierwsze, co zrobiłem, to poprosiłem o pomoc "pana google", w celu zapoznania się z właściwościami mojej nowej zdobyczy. Jak się okazało, 5l jest połączeniem plastiku z materiałem. „No to się wkopałem! Znienawidzony plastik mam opisywać?" – to była pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy. Mogę teraz śmiało stwierdzić, że w pewnych kwestiach się myliłem. Jak wypadło nowe dziecko ze stajni Steelpada? Musicie się koniecznie dowiedzieć, gdyż jest to jeden z nielicznych produktów, który ma szanse zdobyć uznanie zarówno maniaków podkładek szmacianych jak i plastikowych. Zapraszam do lektury!

• 1