Wczoraj w internecie znalazła się wersja beta trybu wieloosobowego Wolfensteina. Wersja ta jest mocno okrojona (waży tylko 600MB, dziesięć razy mniej niż średniej wielkości nowa gra), ale grywalna. Oczywiście plik wzbudził powszechne zainteresowanie graczy, jednak niestety ich ocena następcy kultowych Return to Castle Wolfenstein i Enemy Territory jest wręcz druzgocąca.

Betę, która wyciekła do sieci, można pobrać zarówno z serwisów hostujących pliki, jak i z torrentów. Szeroka dyskusja na temat obecnej wersji Wolfensteina trwa na naszym forum, a także w serwisie Crossfire od lat zajmującym się grami spod znaku RtCW.

- Wszystkie elementy gry sprawiają wrażenie wykonanych przez bandę amatorów operujących z garażu rodziców:  prawie że nieistniejący, niskiej jakości, ubogi w szczegóły dźwięk, brzydsza od ET:QW grafika, która w obecnej formie nie dorasta do pięt tej z CoD4 czy CoD:WaW, z którymi jak rozumiem miała w założeniu konkurować - pisze reprezentant Polski w Enemy Territory: Quake Wars, con. - Trudno jest mi pojąć  jak gra, w którą gra się na nieporównywalnie mniejszych mapkach, i która wygląda znacznie gorzej, może mieć większe wymagania - dodaje.

Absolutnie tragiczna wydajność silnika i jego ścięcia spowodują, że niejeden z was zrezygnuje z gry po paru tygodniach użerania się z komendami, żeby na rakiecie działało to w miarę płynnie. Kiedy już się to uda (w co wątpię) odkryjecie, że to Wolf na konsole zaportowany na peceta - przestrzega varfare. -  Jesteście śmieszni,  oceniać całą grę na podstawie jakiejś prebety ważącej 600mb. Trzeba poczekać cierpliwe do finalnej wersji - oponuje meribo. - Możemy się tylko modlić, żeby finalna wersja była dopracowana, ale nie wiem, czy to możliwe, bo musieliby duzo rzeczy zmienić - podsumowuje z kolei znany gracz ET:QW i Call of Duty 4, nikom.

Zapraszamy do dyskusji.