Angel despotą?

Władze despotyczne od wieków odznaczają się największym bogactwem. Przywódcy poruszają się najbardziej ekskluzywnymi limuzynami (w starożytności karetami itp.), mieszkają w najbardziej luksusowych pałacach - jednym słowem mają wszystko. Saddam Husajn, były władca Iraku jest tego dobrym przykładem, ale także despota z Korei, Kim, nie narzeka na brak poparcia. Im żyje/żyło się ponadprzeciętnie, a jak żyje się ludziom, którym przewodniczyli? Nędza i ubóstwo. Obecna sytuacja w Iraku przedstawia to wyśmienicie. Angel Munoz jest despotą obecnego e-sportu. Jego słowa to trendy, co powie przechodzi, a reguły przez jego stosowane zostają zaakceptowane przez wszystkie inne organizacje zajmujące się pro-gamingiem. Czy to dobrze? Czy Angel nie doprowadzi do "zmajątkowienia" CPL'a, zapominając totalnie o graczach? Chyba już trochę zapomniał...

Kto by pomyślał, że urodzony w Nowym Yorku Anioł, który niczym nie odstawał od normalnych dzieciaków, stanie się światowym potentatem w dziedzinie e-sportu i będzie wywierał na niego największy wpływ. Studiował na uniwersytecie w Puerto Rico, po czym postanowił wrócić z powrotem do Ameryki. Założył tam Cyberathlete Professional League, firmę, której żadnemu czytelnikowi tego serwisu nie muszę przedstawiać. Jest także założycielem NewWorld.com oraz Adrenaline Vault. Obecnie mieszka w Dallas, gdzie także stara się grywać we wszystkie ukazujące się fps'y. W końcu musi wiedzieć co jest aktualne i nadaje się do grania. W wolnych chwilach przegląda serwisy internetowe, a jego wywody niejednokrotnie można czytać na oficjalnych forach CPL'a lub na ESReality.

Munoz jest obok fatalitiego najbardziej rozpoznawalną osobą w świecie pro-gamingu. Występował w wielu programach telewizyjnych, nie mówiąc o setkach wywiadów, które bez problemu znajdziecie wpisując w google.pl "angel munoz interview". W każdym z nich Munoz wypowiada się, że CPL stara się dać graczom szansę życia z grania, jednak nie za bardzo to wychodzi. Nagrody są, jednak tylko pierwsza dwójka, czasem trójka będzie mogła najbliższe miesiące spędzić beztrosko. Dlaczego? Bo Angel woli pieniądze przerzucić do swojej kieszeni? Nie wiadomo i pewnie się nie dowiemy.

Dlaczego nie można żyć z grania? Jeden Angel pro-gamingu nie czyni. Obok niego musiałaby ustawić się ogromna rzesza sponsorów, dla których gracze byliby najlepszym sposobem na reklamę. Fatality pokazał, że jest to możliwe, jedynym warunkiem jest bycie przez jakiś czas na topie. W tym czasie media zadbają o odpowiednią promocję. Reszta przyjdzie sama. Munoz daje dziesiątki tysięcy dolarów, czego jesteśmy świadkami podczas imprez sygnowanych logiem CPL'a. Nikt nie narzeka bo nawet przegrani otrzymują potężną dozę dobrej zabawy.

Większą burzę wywołują zasady i ogólna władza despotyczna Anioła. Najlepszym przykładem, który mimo iż był omawiany setki razy jest Virus, który został wyrzucony z turnieju przez decyzję, którą podjął e-sportowy monarcha. Jest on w końcu założycielem CPL'a i na "swoich" turniejach może wszystko. Angel myśli, że to jego turnieje, a powinny to być turnieje graczy, a takie decyzje powinny być podejmowane przez specjalną grupkę sędziów, która jest na każdych zawodach. Jednak kto "podskoczy" szefowi, który może wszystko?

Czy Angel Munoz długo pożyje wraz z CPL'em? Wygląda na to, że tak. Obecnie nie ma nikogo, kto byłby w stanie choć w nikłym stopniu zagrozić jego pozycji. World Cyber Games to impreza bardziej prestiżowa i kieruje się innymi zasadami niż turnieje Anioła. QuakeCon adresowany jest raczej do węższej grupy odbiorców ze względu na ukierunkowanie produktami ID. A w ogóle czy ktoś zna jakiegoś przewodniczącego organizacji WCG? Nie, ponieważ nikt nie wypromował się tak jak Munoz. Więc wygląda, że w chwili obecnej jesteśmy skazani na bezwzględną i absolutną władzę Anioła. Władza absolutna kiedyś jednak musi się skończyć. Więc albo Angel odejdzie jako przegrany lub bardziej spróbuje trafić w upodobania graczy, czasami wysłuchując ich próśb. Na pewno lepsze będzie to drugie, choć znając Munoz'a to nigdy nie wiadomo jaką decyzję podejmie.

TheCPL