Casual gamer na ESWC Polska

Dostosuj

Casual gamer na ESWC Polska

W pięć dni po zakończeniu trzecich już eliminacji Electronic Sports World Cup 2008 w Polsce powoli opada ogólne zachwycenie rozmachem i jakością poznańskiej imprezy. Czytając licznie pojawiające się komentarze, nie zawsze pozytywne, zaczynam dostrzegać wady i błędy popełnione przez organizatorów. Z racji tego, że targi postanowiłem odwiedzić pod postacią „zwyczajnego” gracza, a nie człowieka obwieszonego identyfikatorami oraz wolnego od wszelkiego rodzaju smyczy, czapek i koszulek klanowych, traktowany byłem jak jakieś 90 procent wszystkich zwiedzających.

Jeśli już mowa o zwiedzających to warto wspomnieć o ich ilości. Z jednej strony było wygodnie, a z drugiej stwierdzam, że tłok i cała masa graczy śledzących takie wydarzenie nadaje właśnie sensu całości i powinno być zawsze z nią kojarzone. Gdzie podziały się plakaty na mieście i w szkołach? PGA pod tym względem jednoznacznie wygrywa. Oglądanie rozgrywek CS-a siedząc z kilkunastoma osobami zamiast planowanej setki czy dwóch to żadna przyjemność. Nie wspominając o formie, jaką przyjęła ta relacja. Wcześniej wspomniano o problemie dwóch jednakowych ekranów, co nie tylko przeszkadzało w ocenie gry, ale również na dłuższą metę potrafiło zmęczyć. Dane mi było oglądać chyba najnudniejsze momenty z całych spotkań. „Operator” kamery widocznie nie miał pojęcia o tym, co chcą zobaczyć widzowie i drażnił moje oczy przeskakiwaniem z gracza na gracza.


Jedno z bliższych sercu zdjęć.


Wskoczyliśmy do samego środka wielkiego pawilonu targów poznańskich, a zapomniałem dodać o drodze, jaką przebyłem, aby się tam dostać. Przejazd PKP to nic, do tego trzeba się przyzwyczaić - dno jak zawsze, ale oznakowanie drogi na ESWC wołało o pomstę do nieba. Może moja orientacja w terenie jest na poziomie zerowym, może nie czytam ulotek i unikam jak ognia centrum informacji, ale muszę się przyznać, że zanim trafiłem na właściwe miejsce, dane mi było błądzić po nieznanym przez blisko 20 minut. Fakt, że dzięki temu trafiłem na targi motoryzacyjne i zobaczyłem prawdziwe cuda techniki. Kiedy już przedarłem się przez stosy hostess i dziesiątki samochodów moim oczom ukazało się małe wejście na ścianie interesującego mnie pawilonu przypominające raczej jedno z wejść typowego bloku mieszkalnego. Pierwsze wrażenie nie było więc pozytywne. Poproszony zostałem o oklejenie sprzętu i jakie było moje zdziwienie, kiedy ujrzałem naklejkę PGA Team. Najwidoczniej koszt wykonania stosownych do tej imprezy okazał się za wysoki, ale to przecież tylko drobiazg i możliwe, że olanie tej sprawy było z góry zamierzone.

oopsmin.jpg
Widoki były... ciekawe
W środku od razu rzucała się w oczy hostessa z lizakami. Wiem, że to głupie, ale te lizaki były chyba jedyną rzeczą, która nie interesowała zwiedzających. Ulotki i informacje reklamowe w pewniej sposób wciskano nam na siłę razem z torbami MSI i Asusa. W tych drugich odnotowałem brak długopisu, który wkładano w nie na PGA - drobiazg. Smycze i koszulki były cenniejsze niż złoto i to one cieszyły się największą popularnością. Rzucane masowo i rozdawane uczestnikom turnieju Pro Street oraz zmagań na scenie Fear Faktory X-Fi zdobiły szyje większości odwiedzających. W rozgrywkach NFS-a przyszło mi nawet startować. Było miło i ciekawie, a na pewno śmiesznie. Siedząc na stanowisku numer cztery miałem niemałą zabawę obserwując moich sąsiadów, którzy zmagali się z samoczynnie skręcającymi kierownicami i niedziałającymi klawiaturami. Widocznie ja miałem więcej szczęścia i wykręciłem nawet niezły czas. Idąc dalej znalazłem się na pierwszej z głównych scen. Masa miejsc, krzesełek, które jak wcześniej wspomniałem, nie zostały właściwie wykorzystane. Organizatorzy liczyli na zapaleńców e-sportu, a dostali głodne atrakcji dzieciaki, które wybrały ocierający się o erotykę taniec grupy tanecznej Metrum.

Jeśli już jesteśmy przy nim, to muszę przyznać, że miło się to oglądało i naprawdę stanowił jedno z ciekawszych wydarzeń obu tych dni. Widział ktoś miny oglądających to gapiów? Wielu miało ręce w kieszeniach spodni i nie chce wiedzieć, co tam robili. Występ odbywał się na drugiej z głównych scen ESWC. Można nawet przyznać, że to ona stanowiła główną scenę. Pierwsza z nich była raczej omijana szerokim łukiem i stanowiła wygodne zacisze, gdzie niepostrzeżenie mogliśmy „przyciąć komara” czy przeprowadzić w spokoju rozmowę. Poza Metrum mogliśmy tam podziwiać występy sponsorów, wręczanie nagród, liczne konkursy czy najnudniejszą w świecie prezentację PGS-u. Jedyne co przyszło mi zapamiętać z tej ostatniej to powtarzające się dziesiątki razy słowo „fuzja” oraz strasznie nieczytelne slajdy przygotowane wcześniej i wyświetlane ponad głowami śmiejących się z siebie nawzajem hostess u boku Jakuba JoeBlacka Palucha.


Głodni gadżetów fani.


Miałem dziwne wrażenie, że połowa z siedzących tam obserwatorów nie ma zupełnie pojęcia, o co chodzi i przybiegła jedynie szukając darmowych gadżetów. Najgorzej na głównej scenie zaprezentował się zespół Revolteca. Pajacujący i rzucający angielszczyzną Major albo raczej przebrany za niego napakowany pajac wymachiwał nad wyciągniętymi w jego stronę rękoma podkładkami pod myszki i klawiaturami, co przypominało osła goniącego za marchewką na kiju. Gotowi zdobyć te gadżety przystąpili nawet do konkursu zrobienia na czas trzydziestu pompek i takiej samej ilości przysiadów. Najwidoczniej Revoltec wysoko ceni swoje produkty. Niedane mi było oglądać do końca to widowisko, razem z innymi osobami postanowiłem opuścić to żenujące przedstawienie okupione muzyką Rammstein.

Szukając oazy spokoju, trafiłem przed stoisko drużyny Fear Factory.X-Fi. Z daleka usłyszałem głos starego, poczciwego Mroza, który bardzo chciał oddać wszystkie kartony z głośnikami, kamerami i innymi gadżetami, ale najwidoczniej znalezienie śmiałka gotowego pokonać gwiazdy PES-a czy Countera graniczyło z cudem. Wielkie brawa dla dwóch par damsko-męskich z widowni, które dla zabawy zgodziły się wkroczyć na pole bitwy, zasłaniając partnerowi oczy i wydając mu wyłącznie komendy głosowe. Ze sceny poleciała cała masa smyczy i czapek, a po cenniejsze nagrody zapraszano nowe osoby do wzięcia udziału w konkursach i niekiedy popisach aktorskich. Poza nimi mieliśmy okazję przetestować na własnej skórze doświadczenie dMX-a czy niezwykle popularnej wśród męskiej części widowni Magdaleny Qlki Osłowskiej.

Warto wspomnieć, że uśmiech na mojej twarzy wywołał moment, kiedy to dMX nieświadomy chyba tego, że obraz z jego peceta leci ciągle na projektorze przeglądał w spokoju znaną nam wszystkim stronę eSports.pl - mała rzecz, a cieszy. Za namową prowadzącego Mroza udałem się do małego pomieszczenia mieszczącego jakieś 24 osoby. W środku dzięki parze słuchawek dla każdego widza mogłem przekonać się o jakości dźwięku, jaki oferuje karta X-Fi i prawdę mówiąc oceniam ją średnio, ponieważ ciężko było mi na szybko wychwycić różnicę. DreamCatcher oraz Fronki umożliwili każdemu chętnemu wzięcie udziału w 3-minutowej potyczce na arenie Q4.

„Zabicie” pierwszego z nich graniczyło z cudem, co wynagradzane było niekiedy bardzo wartościowymi nagrodami. Nie omieszkałem przepuścić takiej okazji i dwa razy zmierzyłem się z Dreamem. Jako przegrany z wynikiem 7-2 i później 6-2 dla Mistrza opuściłem prezentację razem z kilkoma smyczami i torbami X-Fi. Nie rozumiem sensu skarg na brak czasu odnośnie do przygotowania gry i problematycznego configu. Najwidoczniej niektórzy nie potrafią odróżnić prezentacji karty dźwiękowej od turnieju.


Widocznie marcowe CD-Action nie schodziło.


Niedaleko znalazło się stanowisko do gry we Frontlines: Fuel of War i Mass Effect. Wybaczcie to, co powiem, ale druga z tych gier była tak nudna, że większość czasu kilka standów było pustych. Może to wina specyfiki takiej gry i małej ilości czasu na zaznajomienie się z fabułą. Mnie osobiście kilkanaście minut biegania po identycznych korytarzach statku kosmicznego odrzuciło od tego tytułu. Frontlines z pozycji stojącej za grającym wydawał się ciekawym produktem. Po kilku minutach gry miałem dość. Nie dość, że gra okazała się kolejnym shooterem na wzór BF-a to zmuszony byłem uciekać z miejsca, ponieważ kochana przez wszystkich Vista raczyła się wysypać właśnie w najmniej oczekiwanym momencie.


Niedzielne popołudnie na stanowisku Frontlines i Mass Effect.


Niewątpliwie najmilej wspominam swoją przygodę z Xboksem. Wygodna kanapa i bezprzewodowy pad okazał się błogosławieństwem po kilku godzinach na moich biednych nogach. Kolejno przechodziłem od jednej do drugiej gierki zaliczając Burnouta, Guitar Hero (idealna gra na domową imprezę) oraz miejsce z PlayStation 3 i średniakiem w postaci GTA 4. Celowo użyłem określenia „średniak” po tym, jak bardzo moje oczy drażnił zdumiewająco niski framerate wyświetlanego obrazu gry.

Mijając centralnie umieszczone stanowisko TrackManii, trafiłem do świata produktów MSI. Tam spotkała mnie przyjemność przeprowadzenia długiej i rzeczowej rozmowy na temat najnowszych kart graficznych tego producenta i nietuzinkowego notebooka pokroju EEE, który miałem okazję przetestować. Na wszystkie moje pytania otrzymywałem dokładne i wyczerpujące odpowiedzi. Problem stanowiła tylko prośba dotycząca podania mi ceny każdego z laptopów. Wspomnę jeszcze zdanie wypowiedziane przez obsługującą stoisko przedstawicielkę MSI, od jakiego wszystko się rozpoczęło i które strasznie mnie rozśmieszyło - Czy my się czasem nie znamy? - genialny pomysł na początek miłej rozmowy z równie miłą Panią.


Finish Him!


Trzeba przyznać, że hostess na tegorocznym wydaniu ESWC nie brakowało. Mieliśmy tak kochane przez wszystkich krótkie spódniczki, obcisłe koszulki i uniformy firmy Intel. Panie w tych ostatnich rozdawały nawet ulotki z tajemniczym kodem, który miał być przepustką do zgarnięcia procesora Core2Quad. Mnie osobiście ta sztuka się nie udała. Ciekawe czy szczęśliwy wybraniec nie sprzedaje właśnie na jednym z popularnych serwisów aukcyjnych swojej nagrody. Z drugiej strony mam świadomość, że większość z tego typu rzeczy trafia właśnie tam. Wracając do stanowiska Intela, muszę wspomnieć o dziwnym odczuciu, jakie miałem patrząc na tabelę wyników turnieju tam zorganizowanego. Dotyczył on znanego nam już z PGA symulatora rFactor. Miałem i nadal mam dziwne wrażenie, że nazwiska wygranych, które się tam pojawiły znałem już wcześniej jako zwycięzców podobnego konkursu na ubiegłorocznym PGA.


Co jest piękniejsze?


Szukając wyjścia z hali trafiłem jeszcze zupełnie przypadkowo na stanowisko drużyny PGS i miejsce rozgrywania turnieju w grę Warcraft 3. Tutaj nasuwa się pytanie do organizatorów - Czy naprawdę nie było lepszego miejsca na ulokowanie obu tych widowisk? Rozumiem, że niektórzy gracze oczekują spokoju i wygody, ale w tym przypadku tego pierwszego było aż zanadto, a drugi czynnik był niestety bliski zeru. Druga część hali wystawowej była dziwnie przestronna, a rolę zagospodarowania jej odgrywał szalenie interesujący wszystkich zielony laser. Nikt nie wpadł również na pomysł udostępnienia nam - czyli widzom, oglądania na własne oczy gry w turniejach głównych. Gdzie podziały się te krzyki zawodników, obrzucanie się błotem i radość w ich oczach? Mniej roztropni mogli sobie pomyśleć, że tego nie ma wcale, bo wszystko zostało sprytnie ukryte przez organizatorów na antresoli. W dobie doskonale tłumiących dźwięki z otoczenia słuchawek chciano chyba zagwarantować graczom nie ciszę, a grobowy nastrój. O możliwości oglądania finałów gier głównych tylko dla wybrańców lepiej nie wspominać.


Istne setki widzów w tle.


Na sam koniec postanowiłem zostawić garść plusów, jakie wynikły z tej weekendowej wycieczki. Jednoznacznie stwierdzam, że jest to najlepsza z wszystkich imprez tego typu w Polsce. Nie zgodzę się niestety, że Poznań Game Arena było lepsze czy ciekawsze. W miniony weekend byłem świadkiem świetnie przygotowanego przedstawienia, w którym wzięły udział najlepsze drużyny, masa sponsorów i wystawców. Wszystko odbywało się w naprawdę przyzwoitych warunkach i na tłok czy ciasnotę raczej nie można narzekać. Występy taneczne stanowiły dla wszystkich świetny sposób na oderwanie się od komputera czy konsoli i obejrzenie ciekawego widowiska. Wielkie ilości nagród przygotowane dla zwiedzających sprawiły, że ciężko było wyjść z pustymi rękoma i wolną od smyczy szyją. Ci najwytrwalsi stali się posiadaczami głośników, myszek, nawet kart graficznych! Spragnieni i głodni mogli skosztować dań z pobliskiego bufetu lub udać się w podróż do zaprzyjaźnionego McDonalda. Szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie było dane mi czekać w kolejce po posiłek blisko godzinę. Jestem jeszcze młody, więc kto wie co przede mną. Cokolwiek by to nie było mam nadzieję, że nie zmieni moich planów pojawienia się na kolejnej edycji Electronic Sports World Cup w Polsce w przyszłym 2009 roku.


Widzimy się za rok.


Powyższy tekst jest opinią autora i nie jest oficjalnym stanowiskiem serwisu eSports.pl

KomentarzeKomentarze

  • cwir3k`

    #1 | cwirek

    2008-05-16 10:08:14

    Widziałem Twoje łupy, brawo :) Jakbym wiedzil, ze do wygrania ejst taka fajna torba X-Fi to od razu bym tam rywalizowal ;-)
  • conish

    #2 | conish

    2008-05-16 10:19:01

    [+]

    Fajny tekst.
  • ZnowuJa

    #3 | Miś

    2008-05-16 12:52:29

    Spoko loko :D [+]
  • PawelS

    #4 | PawelS

    2008-05-16 13:14:30

    Plik opss.jpg zagościł już chyba na wszystkich możliwych stronach, łącznie z imageshack czy wrzutą ;D.
  • cwir3k`

    #5 | cwirek

    2008-05-16 13:22:25

    dlatego trzeba robic chyba znaki wodne ;-)
  • kUBASAAA

    #6 | IligaBTP!

    2008-05-16 13:48:33

    Jak tak patrze na to eswc w tych wszystkich artykułach itd, to nie złe bieda w tym roku.
  • PawelS

    #7 | PawelS

    2008-05-16 14:58:26

    Tylko kto ma na to czas podczas imprezy ? :D
  • Kris^u

    #8 | Kris^u

    2008-05-16 15:23:10

    każdy plik w photoshopie otworzyć i dodać warstwę? do teraz byśmy siedzieli w Poznaniu :P
  • bts[b]

    #9 | bts[b]

    2008-05-16 17:13:48

    Napisze to jeszcze raz... Nie opłaciło się jechać tych 500 km :[
  • adi

    #10 | adraju

    2008-05-16 18:06:52

    sa programy :)
  • bdnn

    #11 | bdn

    2008-05-16 19:03:24

    Troche mi sie zal robi tych organizatorow, moge sobie wyobrazic tylko ich entuzjazm po zobaczeniu garstek ludzi przewijajacych się przez imprezę, ktora byla przeciez przygotowana na cos wiecej.

    Moze to takze po trochu ich wina, ze nie zadbali odpowiednio o promocję.

    Szkoda, ale mam nadzieje, ze w niedalekiej przyszlosci dogonimy zachod :D
  • dc

    #12 | Dc

    2008-05-16 19:03:43

    Bardzo ciekawy artukuł pozdrawiam.:)
  • Kris^u

    #13 | Kris^u

    2008-05-16 19:44:53

    pozdro Pogromco Niedzielnych Noobów :P popykam trochę i zobaczymy co to będzie kolejnym razem :)
  • mrozu

    #14 | Mrozu

    2008-05-16 21:19:04

    w jakims konkursie startowales ?:p
  • Kris^u

    #15 | Kris^u

    2008-05-16 21:23:53

    miss pologne :P
  • Nor

    #16 | Nor

    2008-05-18 02:33:01

    To nie Darek aka. MK z UF na jednym z tych zdjec :P ?
  • cwir3k`

    #17 | cwirek

    2008-05-18 02:35:36

    to on
  • ramm_pl

    #18 | ramm_pl

    2008-05-18 11:39:40

    imho, poznań sie wypalił. Powinni sprobować w stolicy - kasa, kasa, kasa...
  • Kris^u

    #19 | Kris^u

    2008-05-18 13:51:37

    co ty! na Helu niech zrobią to wszyscy będą mieć blisko :PP
  • Dodawanie komentarzy dostępne jest jedynie dla zalogowanych użytkowników.
    Jeżeli nie jesteś jeszcze użytkownikiem eSports.pl, możesz się zarejestrować tutaj.
Komentarze pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu eSports.pl oraz serwisów pokrewnych, który nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych opinii. Jeżeli którykolwiek z postów łamie zasady, zawiadom o tym redakcję eSports.pl.
Dołącz do redakcji portalu eSports.pl!

Ostatnio publikowane

Napisz do redakcji

W tej chwili żaden z naszych redaktorów nie jest zalogowany.

Ostatnie komentarze

Ostatnio na forum

Statystyki Online

3611 gości

0 użytkowników

0 adminów

Ranking Użytkowników

WynikiAnkieta

Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem podczas WCG Polska?

  1. 0%

    Słaba postawa Fear Factory

  2. 0%

    Dobra gra UF Gaming

  3. 14%

    Tłumy widzów na sali kinowej

  4. 14%

    Mało miejsca

  5. 71%

    Nie byłem i nie interesuje mnie to

Nasi partnerzy

  • Shooters.pl
  • Cybersport

Wszelkie prawa zastrzeżone (C) eSports.pl 2003-2024

Publikowanie materiałów tylko za zgodą autorów.

Wybierz kategorie