Gdy obserwowałem grę equadora w przedsezonowych treningach, cały czas zastanawiało mnie: o co do cholery chodziło tym wszystkim narzekaczom? Przecież ten facet potrafi całkiem nieźle grać teamy! Owszem, nie był może playerem klasy zika czy detala, ale na tle ogółu przetestowanych przeze mnie graczy - a co za tym idzie także całej sceny - prezentował się co najmniej dobrze. To, co od razu rzuciło mi się w oczy, to jego chęć dostania drugiej szansy gry w reprezentacji (która nie cechowała niektórych jego byłych kolegów z klanu). Szczepan chciał w ten sposób zrehabilitowac się za poprzedni sezon i pokazać niedowiarkom, że jego miejsce w reprezentacji nie było zasługą jedynie dobrych układów z ognosem. Ta determinacja była widoczna przy okazji każdego treningu czy meczu sparingowego, equ przy każdej możliwej okazji dawał z siebie wszystko, a może nawet trochę więcej.

Najlepiej sprawdza się oczywiście tam, gdzie wymagana jest dobra znajomość obsługi railguna. Gdy ma swój dzień, potrafi naprawdę wyczyniać cuda z tą bronią. Przekonali się o tym Słowacy i Niemcy - ci pierwsi w naszym nationscupowym debiucie, drudzy w przegranym ostatecznie przez nas sparingu. Wydaje mi się, że żadna z tych ekip nie będzie miło wspominać raili equadora. To, co trochę przeszkadza mu w skutecznej grze TDM, to nadmierna ciągota do ataku. Owszem, da się go "usadzić" na jakiejś pozycji, ale jego gra wyraźnie na tym cierpi, co było widać w poprzednim sezonie. Typowy skiller, najlepiej czujący się w ogniu walki. Do tego przez całego Nations Cupa imponował mi podejściem do spraw treningów i meczów. Ktoś może powiedzieć, że był "tylko" rezerwowym, a ja odpowiem - życzę wszystkim klan liderom i kapitanom reprezentacji takich rezerwowych!